czwartek, 28 lutego 2019

#128 CARME CHAPARRO - "NIE JESTEM POTWOREM"

"Nie jestem potworem" można zaliczyć do udanych debiutów, choć nie obyło się bez wad. Carme Chaparro w swojej powieści porusza trudny temat - porwanie dzieci. Dla rodzica jest to straszne przeżycie, bo najczęściej obwinia siebie o to, że nie potrafił przypilnować swojej małej pociechy i zapewnić bezpieczeństwa. I do tego nie wie nawet czy jego dziecko jeszcze żyje, podobnie jak rodzice zaginionych chłopców w książce...


W mediach głośno zrobiło się po zniknięciu czteroletniego chłopca, Nicolasa. Jednak 2 lata później dochodzi do kolejnego zaginięcia - w tym samym miejscu i dotyczy chłopca w tym samym wieku i o podobnym wyglądzie, co Nicolas. Tym razem o sprawie jest jeszcze głośniej i niektórzy zaczynają podejrzewać, że chłopców mogła porwać ta sama osoba - Slenderman. Niełatwe zadanie czeka nadinspektor Anę Aren, szczególnie wtedy, gdy znika kolejne dziecko - tym razem syn jej przyjaciółki i jednocześnie dziennikarki i autorki znanej książki...

Akcja w książce nie porywa swoim tempem, wszystko dzieje się stosunkowo wolno. Mimo to trzyma w napięciu, bo wielokrotnie policjanci zyskują nowe ślady dotyczące zaginięć... jednak często okazują się mylne. Kolejne godziny, dni przelatują im między palcami, a to tylko utrudnia odnalezienie chłopców. Autorka dosadnie pokazała jak wielkie znaczenie w tej sytuacji odgrywa ten upływający czas...

Czytelnik może wczuć się w toczące się poszukiwania, ale też poznać je ze strony dziennikarki Ines, ale też nadinspektor Any. Dodatkowo poznajemy ich życie prywatne, co urozmaica książkę i niekiedy pomaga ją bardziej zrozumieć... jednak niektóre elementy potrafiły bardzo znużyć i wtedy tylko chęć poznania odpowiedzi na wszystkie pytania, które dotyczyły zaginięć, potrafiła zachęcić do dalszego czytania. Jeśli chodzi o bohaterów, to według mnie żaden z nich specjalnie się nie wyróżnił. Jednym z tych, który mógłby bardzo zaciekawić, był nielubiany przez Anę David Ruiperez, jednak jego postać pojawiała się zbyt rzadko...

Ogromnym plusem książki jest jej zakończenie. Wtedy akcja zdecydowanie przyspiesza i - co najważniejsze - potrafi bardzo zaskoczyć. Autorka wcześniej podsuwała wiele dróg, które potrafiły zmylić policjantów, ale też czytelnika. Wielokrotnie sugerowała też, że kto może być sprawcą - dając dowody, które mogły daną osobę pogrążyć... Naprawdę jest wielu kandydatów, których można podejrzewać, jednak mnie naprawdę zaskoczyła postać prawdziwego sprawcy - i to pozytywnie. Dodatkowo sprawa dotycząca zaginięć nie była przesadzona, a właściwie została bardzo dobrze i ciekawie wyjaśniona, a dzięki temu po skończeniu lektury można odczuć naprawdę dużą satysfakcję.

"Nie jestem potworem" ma kilka wad, jednak zakończenie może wszystko zrekompensować. Myślę, że jest to bardzo dobra pozycja zarówno dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z thrillerami, jak i dla fanów tego gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz