Tytuł: "It ends with us"
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2017
Pierwszą książką autorstwa Colleen Hoover jaką przeczytałam, było "Maybe someday". Mogę śmiało powiedzieć, że to miłość od pierwszej strony. Każda kolejną, po którą sięgałam nie była jej w stanie dorównać (choć "Hopeless" to też wspaniała powieść") aż do momentu kiedy przeczytałam "It ends with us". Ta książka zdecydowanie wybija się na prowadzenie. Jestem nią oczarowana.
Fabuła, jak to zawsze bywa u Hoover, wciąga od pierwszych stron. Jednak to, na czym się skupia, przerosło moje najśmielsze oczekiwania! Byłam przekonana że będzie to miłosna historia według schematu, który można było dostrzec w ostatnich powieściach autorki, a tymczasem otrzymałam wzruszającą opowieść, któraś wyłamała się dotychczasowym konwenansom.
Trudno jest mi podzielić się z Wami wszystkimi emocjami, bo w przypadku tej powieści bardzo łatwo uchylić rąbka tajemnicy, której nie chciałby usłyszeć nikt, kto ma w swoich planach "It ends with us". Tylko osoba, która ma serce z kamienia, nie uroni ani jednej łzy podczas czytania.
Hoover mówi o bardzo trudnej miłości. Czasem człowiek jest zapatrzony tak bardzo w ukochaną osobę, że nie potrafi spojrzeć na swoją sytuację obiektywnie. Robi sobie nadzieję, tłumaczy, że to przecież niemożliwe. Rzeczywistość jest niestety zupełnie inna. I co wtedy? Hoover ma na to odpowiedź - nie można się oszukiwać przez całe życie, trzeba uwierzyć w siebie i iść na przód. Nie jest to możliwe bez wsparcia bliskich osób.
"It ends with us" pokazuje, że w życiu nic nie jest czarno-białe. Czasem zastanawiamy się, dlaczego inni ludzie w określonych sytuacjach zachowują się tak, a nie inaczej. Nie możemy zrozumieć dlaczego trwają w swojej beznadziejnej sytuacji. Hoover przybliża nam sposób myślenia takich osób, dzięki czemu wiemy, jak trudne dla nich jest podjęcie decyzji zmieniającej całe ich dotychczasowe życie.
"It ends with us" to naprawdę przepiękna powieść. Jeśli ostatnie książki Hoover Was zawiodły to uwierzcie mi, teraz będziecie zachwyceni!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:
Uwielbiam twórczość autorki, a lektury tej książki wręcz nie umiem się doczekać :) Już wiele czytelniczek uznało ją za ulubioną, więc kto wie - może w moim przypadku będzie podobnie, choć póki co króluje "Hopeless" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/
Hopeless też jest piękne, ale ta książka jest od niej o wiele piękniejsza :)
UsuńJa jakoś specjalnie nie jestem jej fanką. Coś tam przeczytałam kiedyś, ale to by było na tyle.
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Po "It edns with us" zmieniłabyś zdanie :)
UsuńCiekawa recenzja. Tyle się ostatnio mówi o tej książce... Będę musiała w końcu po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
@misskatherinesblog
Nie mogę się doczekać kiedy ta książka znajdzie się w moich łapkach! Świetna recenzja! Pozdrawiam Natalia bookinoman.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy ta książka znajdzie się w moich łapkach! Świetna recenzja! Pozdrawiam Natalia bookinoman.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeju. Ja po scenie w szpitalu rozpadlam sie na drobniutenkie kawaleczki. Ten fragment byl tak potwornie smutny, ale i prawdziwy. Moj biedny chlopak nie wiedzial co sie mna dzieje bo przeciez okres sie juz skonczyl, a ja szlocham jak glupia i nawet nie bylam w stanie powiedziec dlaczego :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie obledna ksiazka. 11/10