czwartek, 22 czerwca 2017

#34 TANA FRENCH - "BEZ ŚLADU"

Tytuł:  "Bez śladu"
Autor: Tana French
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 480
Data wydania: 7 czerwca 2017

„Bez śladu” to powieść o mężczyźnie, który po ponad 20 latach dowiaduje się, że jego miłość z młodości nie żyje. Wcześniej mieli razem uciec, jednak dziewczyna zniknęła i Frank postanowił zrobić to bez niej. Okazuje się, że Rosie nie żyła w chwili, gdy mieli się spotkać, a ta prawda wychodzi na jaw lata później… 

Ważny wydaje mi się aspekt pokazania rodziny Franka, która jest pełna wad. Ojciec był alkoholikiem, bił swoich najbliższych, a matka wiecznie marudziła, ale nic nie robiła by zmienić tę sytuację. Nie rezygnowała z małżeństwa pomimo tego, że ojciec jej dzieci był okrutny dla nich i dla niej. To między innymi był powód, przez który Frank chciał uciec razem z Rosie – żeby być jak najdalej od rodziny. Po wielu latach nie wspomniał nawet, że ma dziecko. Nie zamierzał przedstawić córce swoich rodziców i rodzeństwa, którzy byli daleko od ideału.

Tak czy siak, dziewczynka poznała swoje dwie ciotki i dwóch wujków, wbrew woli Franka. Właściwie dopiero po roku dowiedział się, że córka ich zna. Dlatego też również ona przeżywa śmierć brata mężczyzny… Była to śmierć w dziwnych okolicznościach, wskazujących, że to mogło być samobójstwo… Jednak czy na pewno tak było?

W wypadku „Bez śladu” nie mam żadnej postaci, którą jakoś specjalnie bym polubiła. Każdy był przedstawiony ciekawie, jednak nie na tyle, żeby mi się bardziej spodobać. Jedynie córka Franka wydała mi się ciekawsza z tego względu, że często zachowywała się jak taki mały detektyw – wypytywała dokładnie o różne rzeczy, zauważała coś, czego nikt by się nie spodziewał po dziecku.

Jeśli chodzi o fabułę, to jest naprawdę ciekawa, jednak wydaje mi się, że wszystko toczyło się zbyt wolno. Dowiedzieliśmy się o śmierci ukochanej z młodości bohatera, a następnie poznaliśmy kilka faktów dotyczących przeszłości Franka i Rosie – chęci ich wspólnej ucieczki. Jednak potem autorka skupiła się na relacjach między przedstawicielami rodziny Mackeyów, jednak to wszystko w wolnym tempie. Kolejną rzeczą, która była bardzo ważna i mogła zasmucić, to śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach brata Franka. 

Współczułam głównemu bohaterowi, który nawet po 22 latach żył myślami o Rosie. Naprawdę ją kochał i nie bał się razem z nią uciec. Mogli wspólnie spełniać marzenia, prowadzić szczęśliwe życie… Niewiele brakowało, żeby tak się stało… ale została im ta możliwość odebrana.

Książka trzyma w napięciu, jednak nie tak bardzo, jakbym tego chciała, bo jak dla akcja rozwijała się zbyt wolno. Mimo to dostałam to, czego chciałam – wiele rodzących się pytań podczas lektury, na które odpowiedzi muszę trochę poczekać, co przyciąga jeszcze bardziej do czytania. W „Bez śladu” zostały ukazane ważne rzeczy – relacje rodzinne, czy też chęć ucieczki przez młode osoby. Warto poznać historię Franka i dowiedzieć się dokładniej, co wydarzyło się w jego życiu.

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Albatros.

2 komentarze:

  1. to chyba książka dla mnie... ciekawa jestem, czy moja opinia będzie taka jak Twoja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś tam po drodze wydaje mi się, że książka porusza waznaważną problematykę. Jednak te nie do końca przekonujące postacie i dosc spokojna akcja, zupełnie nie zachęcają mnie do tej książki :(

    OdpowiedzUsuń