niedziela, 18 czerwca 2017

#31 LUCINDA RILEY - "DZIEWCZYNA NA KLIFIE"

Tytuł: „Dziewczyna na klifie"
Autor: Lucinda Riley
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 528
Data wydania: 2 czerwca 2017

Dawno, naprawdę bardzo dawno nie czytałam książki, która by mnie wzruszyła. Jestem w tej kwestii raczej trudnym zawodnikiem, rzadko która książka potrafi ze mnie wycisnąć łzę. Lucinda Riley spowodowała deszcz moich łez. Ta powieść złamała moje serce na milion kawałków. "Dziewczyna na klifie" to przepiękna historia!



Grania Riley to 31-letnia rzeźbiarka z Irlandii, która już od dłuższego czasu zamieszkuje Stany Zjednoczone wraz ze swoim życiowym partnerem. Los ją okrutnie doświadczył. Straciła dziecko, którego z Mattem tak bardzo wyczekiwali. Bez jakichkolwiek wyjaśnień zostawia całe swoje dotychczasowe życie i wraca w rodzinne strony. Tam, na klifie, dostrzega małą dziewczynkę, która wkrótce wniesie bardzo wiele do jej życia.

Ta mała dziewczynka to Aurora. Nie jest ona co prawda narratorem, ale wkrada się między rozdziały by przybliżyć lub też niekiedy wyjaśnić czytelnikowi motywy swojego zachowania. Jest jakby przewodnikiem po całej tej historii. Choć początkowo ten zabieg wykorzystany przez autorkę był troszkę denerwujący, to w późniejszym czasie trudno wyobrazić sobie książkę bez jej obecności.

"Dziewczyna na klifie" to opowieść o dwóch rodzinach, których życie zrządzeniem losu przeplata się niezmiennie od wielu lat. To bardzo ciepła i przyjemna lektura, niesłusznie porównywana przez niektórych do utworów Danielle Steel. Losy bohaterów wypełnia miłość, radość, ból i smutek. Tutaj nic nie jest przesłodzone. Życie jest ukazane w taki sposób, jak to bywa w rzeczywistym świecie - jest przewrotne, pełne bolesnych strat, ale jednocześnie przepełnione szczęśliwymi chwilami i nadzieją.

Historia dwóch rodzin przedstawiona w tej książce jest niezwykła. Takie książki czyta się bardzo szybko, a zbliżając się do końca, żałujemy, że to już koniec. Jednak przede wszystkim "Dziewczyna na klifie" to jeden z tych utworów, o którym szybko nie zapomnimy. Tą historią, bohaterami będziemy żyć bardzo długo. Jestem nią bardzo zauroczona i wiem, że z ogromną chęcią sięgnę po kolejne książki Lucindy Riley.




Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Albatros:


3 komentarze:

  1. Weszłam tutaj, bo szukałam właśnie takiej książki. A po przeczytaniu recenzji naprawdę mam ochote od razu ja kupić. Pozdrawiam :))) Alicja w Krainie Garów

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za polecenie tej ksiażki. Nie znam jej,ale poszukam sobie w bibliotekach i przeczytam.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas mnie ogranicza do 24h na dobę... Wszystko chciałabym przeczytać i z dzieckiem się pobawić więc jak wygospodaruje czas to na pewno zerknę :D

    OdpowiedzUsuń