wtorek, 2 kwietnia 2019

#133 LUCINDA RILEY - "SIOSTRA KSIĘŻYCA"

Lucinda Riley wraca do nas z kolejną częścią sagi o siedmiu siostrach. Bez wątpienia autorka wciąż jest w formie, a opisana historia zachwyca jeszcze bardziej niż poprzednie! I choć na tę książkę czekałam z wielką radością, to smutkiem napawa mnie myśl, że powoli zbliżamy się ku końcowi...

"Tiggy po śmierci ojca przeprowadza się do dzikiej Szkocji, by robić to, co zawsze kochała – opiekować się zwierzętami. Trafia do odosobnionej posiadłości Kinnaird, której właścicielem jest tajemniczy Charlie. Wkrótce spotyka odwiecznego mieszkańca majątku – starego Cygana. I dowiaduje się od niego, że w jej żyłach płynie krew ludzi posiadających dar uzdrawiania. Oraz że dawno temu przepowiedziano mu, że kiedy Tiggy do niego przybędzie, ma wskazać jej drogę do spalonej słońcem Granady. 

W cieniu okazałych murów Alhambry Tiggy odkrywa swój związek z członkami słynnej cygańskiej społeczności Sacromonte, którzy zostali zmuszeni do ucieczki ze swych domów podczas wojny domowej, i z La Candelą – największą tancerką flamenco swojego pokolenia. A pod okiem cygańskiej wiedźmy zaczyna uczyć się leczyć. 
Przyjdzie jednak czas, kiedy los każe jej wybierać, czy powinna zostać z nowo poznaną rodziną, czy wrócić do Kinnaird, do Charliego…" [źródło: opis wydawcy].

Gdybym miała wybrać ulubioną część tej sagi, to zdecydowanie byłaby to "Siostra Księżyca". To powieść od której nie można się oderwać pomimo tego, że nie ma tutaj zawrotnie pędzącej akcji, nagłych i zaskakujących zwrotów. "Siostra Księżyca" to opowieść, którą czytając odprężamy się maksymalnie. Ta książka intryguje, zaskakuje swoimi barwami i bogactwem emocji. Szczególnego charakteru nadaje jej kontrast miejsc akcji - z jednej strony gorąca Hiszpania, z drugiej chłodna Szkocja.

Lucinda jest dla mnie niedoścignioną mistrzynią w przeplataniu przeszłości z teraźniejszością. Nikt nie potrafi zrobić tego w tak hipnotyzujący sposób. W tym tomie dodatkowo wplata elementy baśni - pojawiają się na przykład bohaterowie z magicznymi mocami. Klimat, który stworzyła w tej części sagi jest zatem jeszcze bardziej wyjątkowy niż zwykle.

To, co zachwyca za każdym razem w historiach opowiadanych przez Lucindę Riley to opis miejsc. Czytając jej książki czuję się jakbym podróżowała po świecie i zwiedzała najpiękniejsze zakątki danego kraju, dodatkowo poznając tradycje i zwyczaje różnych kultur. Riley wspaniale łączy fakty z fikcją!

"Siostra Księżyca" to książka pełna ciepłych barw. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejną część sagi lub po prostu kolejną, odrębną powieść i zawsze jestem pewna, że czas, który poświęcę na jej przeczytanie będzie niezwykłym doświadczeniem. 

Lucinda Riley za każdym razem udowadnia, że literatura dla kobiet nie musi być "okropnym romansidłem", lecz niezwykłą literacką podróżą pełną różnorodnych emocji, ciekawych bohaterów i niezwykłych historii. 

"Siostrę Księżyca" z całego serca mogę Wam polecić równie mocno jak każdą inną książkę Riley. I będę powtarzać to za każdym razem, aż do znudzenia :)

2 komentarze:

  1. Nigdy nie czytałam książek Riley i z każdą taką recenzją zaczynam tego mocno żałować. Jestem po raz pierwszy na waszym blogu i mi się spodobało. Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie

    czytankanadobranoc.blogspot.com

    Pozdrawiam
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie czytałam książek tej autorki, ale chyba to zmienię. Świetna recenzja ;)
    Dodaję bloga do obserwowanych :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń