poniedziałek, 15 października 2018

#119 STEPHEN KING - "BASTION"

"Bastion" jest kolejnym tytułem napisanym przez Kinga, który mogę odhaczyć jako przeczytany... i przy okazji dodać do listy książek, które czytało mi się najlepiej. Oderwanie się od lektury było bardzo ciężkie, a co za tym idzie - wieczory spędzone na lekturze okazały się jeszcze ciekawsze niż zwykle.

Na świecie wszystko działo się tak jak zawsze - jedni przeżywali tragedie, drudzy radowali się z jakiegoś powodu, a inni podejmowali ważne decyzje w swoim życiu. Jednak zostało to przerwane przez jeden błąd w Ministerstwie Obrony... Początkowo wydawało się, że zaczyna się rozprzestrzeniać zwykła grypa. Z czasem jednak coraz więcej osób na nią chorowało i każdy z nich umierał. Niewiele osób przeżyło, większość z nich pozostała na świecie sama i musiała liczyć na szczęście i na to, że spotka kogoś na swojej drodze. Ludzie zaczęli mieć podobne sny i po nich mieli podążać ścieżką, którą sami mieli wybrać - dobrą, czy też złą...

Bohaterowie różnią się między sobą, jednak każdy ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Najbardziej polubiłam Nicka, który był niemową i nie słyszał. Jednak od małego uczył się czytać z ruchu warg. Pomimo tego musiał poradzić sobie w świecie apokalipsy i zdecydowanie mu się to udawało. Jednak czy to możliwe, żeby działo się tak przez całą książkę, szczególnie wiedząc jak trudno było właśnie w tamtym czasie?

Ciekawą postacią jest również wiekowa staruszka - Matka Abagail. Większość bohaterów o niej śni i stara się do niej trafić. Właśnie wizje są czymś, co łączy ludzi - choć na początku nie zdawali sobie z tego sprawy, szybko to sobie uświadomili. Jednak niektórym śni się również mroczna postać. Pokazuje to, że w ich apokaliptycznym świecie naprawdę muszą uważać, bo z każdej strony może czyhać na nich zło. Lecz czy część z nich nie będzie wolała wybrać właśnie tej mrocznej ścieżki? Sny mogą mieć na nich duży wpływ w jedną i w drugą stronę... 

Akcja przez cały czas jest ciekawa i, pomimo obszerności książki i większego przedziału czasowego w powieści, właściwie cały czas coś się dzieje i trudno się nudzić w trakcie czytania. Poznajemy dokładnie bohaterów i to jak radzą sobie w świecie, w którym co prawda nie muszą za nic płacić, jednak również jest niewiele osób, które byłyby w stanie produkować kolejne dobra... 

To, czego zabrakło mi w książce, to większe skupienie się na tej złej stronie. Więcej opisów było na temat tych dobrych postaci, choć z drugiej strony również one były niesamowite i potrafiły jeszcze bardziej zaciekawić czytelnika. Zaskoczyło mnie zakończenie, bo spodziewałam się czegoś innego i dłuższego... Właśnie po tym potrzeba trochę czasu, żeby zebrać swoje myśli, jednak dzięki temu książka na długo pozostanie w naszych myślach. 

"Bastion" jest według mnie pozycją obowiązkową dla fanów Kinga, ale też dla osób, które mniej lub bardziej lubią klimaty apokalipsy. Choć wierzę, że ta pozycja Kinga zainteresuje nawet tych, którzy raczej czytają inne pozycje. Pomimo dużej obszerności, warto przeczytać "Bastion" i poznać losy bohaterów, którzy musieli sobie radzić bez wszystkich dóbr, z których my możemy korzystać na co dzień...

1 komentarz:

  1. Jest to bardzo specyficzna książka, pisana stylem innym od reszty, sam autor mówi za siebie. Polecam tym, którzy lubią dłużej zastanowić się nad zdarzeniami. Zdecydowanie nie jest to książka na jeden czy dwa wieczory. Ale masz książek Kinga na zdjęciu do tego wpisu. Znajdę je wszystkie na blogu?

    OdpowiedzUsuń