czwartek, 16 lutego 2017

#3 E.E. Schmitt - "Zazdrośnice"


Tytuł: Zazdrośnice
Autor: E.E. Schmitt
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 144
Data wydania: 15 lutego 2016

Historia czterech paryskich nastolatek - Anouchki, Julii, Raphaëlle i Colombe, których przyjaźń wydaje się być nierozerwalna. Jak kruche okażą się ich relacje, gdy jedna z nich skłamie? Do czego zaprowadzi je uczucie zazdrości? E.E. Schmitt w swojej najnowszej powieści, ponownie skłania nas do refleksji...nie tylko nad zazdrością.






Olga: Magda poprosiła mnie o przeczytanie tej pozycji, choć głęboko wyrażałam swój sprzeciw. Nie do końca potrafię uargumentować swoją niechęć, bo nigdy wcześniej nie czytałam czegokolwiek, co wyszło spod pióra Schmitta. Najwidoczniej były to po prostu złe przeczucia.

Magda: „Zazdrośnice" to moje drugie spotkanie z twórczością francuskiego powieściopisarza – E.E. Schmitta. Wcześniej czytałam „Oskara i Panią Różę” i zapewne jak większość z Was, bardzo się wzruszyłam. Sięgając po „Zazdrośnice” sądziłam, że się nie zawiodę. Nie chciałabym stawiać kreski na twórczości Schmitta przez to, że jedna powieść nie przypadła mi do gustu, ale jak widać, szanowany autor też może mieć gorsze utwory.

Olga: Bohaterki powieści zmagają się z problemami charakterystycznymi do ich wieku. Sądzą, że są za brzydkie, za grube, a życie dorosłych, tych najbliższych, skłania je do refleksji, że nie ma prawdziwej miłości. Miłość w przeciwieństwie do przyjaźni, nie jest wieczna. Ale czy relacje między nimi, można nazwać przyjaźnią?

Magda: Wszelkie wydarzenia i myśli przyjaciółek poznajemy z krótkich fragmentów ich pamiętników. To, co możemy przeczytać, pozwala nam przypuszczać, że ich przyjaźń to tylko pozorna relacja. Owszem, zwierzają się sobie, ufają sobie, ale czy są ze sobą do końca szczere? Zdecydowanie nie. Okazuje się, że między przyjaźnią, a zemstą jest bardzo cienka granica. Kartki z pamiętników to naprawdę fajny pomysł, tylko mam wrażenie, że Schmitt nigdy nie widział pamiętnika nastolatki (przynajmniej tej współczesnej). Język, jakim się posługują, jest strasznie pompatyczny. Naprawdę źle mi się to czytało.

Olga: Schmitt w tym niedługim utworze przede wszystkim porusza temat destrukcyjnej siły, jaką jest zazdrość. Cztery przyjaciółki, wydawałoby się, że do grobowej deski, a jednak jedno uczucie – uczucie zazdrości, potrafiło zniszczyć to, co miało być nierozerwalne i trwalsze od miłości. Łącząca je przyjaźń jest tylko i wyłącznie deklaratywna, bo gdyby było inaczej to Julia nie skłamałaby na temat swojej pierwszej inicjacji seksualnej, a w efekcie nie doszłoby do tego wszystkiego, co było następstwem jej nie prawdomówności.

Magda: „Zazdrośnice” to wielowymiarowa powieść. Schmitt nie mówi tylko o zazdrości, lecz także o przyjaźni, miłości, rozwodach, homoseksualizmie. „Zazdrośnice” na pewno skłaniają do refleksji, nie wiem jednak czy trafią do młodego odbiorcy, czy współczesny nastolatek odnajdzie głębszy sens tego utworu?

Olga: Jeśli mam być obiektywna w swojej ocenie, to muszę stwierdzić, że „Zazdrośnice” nie są złym utworem ze względu na przesłanie jakie niosą, jednak mnie nie przekonały. Czegoś zabrakło.

Magda: „Moja przyjaciółka to ja, tylko w lepszym wydaniu” - ten cytat najbardziej oddaje to, jak bardzo można się mylić co do drugiej osoby. Naprawdę trudno mi jednoznacznie ocenić tą powieść. Z jednej strony nie czytało mi się tego przyjemnie, męczył mnie styl i język autora, z drugiej strony jest tutaj jakaś refleksja, coś co sprawia, że na chwilę się zatrzymujesz i zastanawiasz nad tym do czego potrafi doprowadzić zazdrość...

A czy w Was siedzi mały zazdrośnik? 


14 komentarzy:

  1. Fajny i oryginalny sposób pisania recenzji :) Zestawienie waszych poglądów jest ciekawe i dzięki temu czytamy opinię dwóch osób a nie jednej :)
    Co do pozycji niestety nie dla mnie, ale być może innym przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się, że spodobał Ci się nasz sposób recenzowania 😀

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale wydaje mi się, że z chęcią bym ją przeczytała 😄

    Pozdrawiam
    kaktusik-miedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze książek tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała zapoznać się z jego twórczością to zacznij od "Oskara i Pani Róży" 😀

      Usuń
  4. Mam za sobą dwie pozycje autora, "Oscara i panią Różę", którą bardzo lubię i "Kiki van Beethoven", która też niezbyt przypadła mi do gustu. Być może sięgnę kiedyś po "Zazdrośnice", żeby sprawdzić, czy trzecie podejście będzie dla mnie bardziej szczęśliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno do trzech razy sztuka �� Daj znać, jeśli przeczytasz Zazdrośnice ☺️

      Usuń
  5. Całkiem niedawno czytałam "Oskar i pani Róża" tego Autora. Planowałam, że wrócę do tego Autora no i już wiem po co sięgnąć. Schmitt ma dar do odkrywania w prostych słowach bardzo ważnych rzeczy dla człowieka. Do obnażania zdarzeń w życiu, które mogą człowieka zniszczyć, jeśli nie otworzy wcześniej oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mam już uszykowaną recenzję innej książki tego autora, jest inna bo pisana pod coaching. Uwielbiam Schmitta, wpasowuje się do mojej pracy. Po przeczytaniu tej recenzji widzę jak można różnie odbierać przesłanie autora. To jest cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej książki Schmitta jeszcze nie czytałam, w ogóle dawno nie miałam styczności z tym autorem. Za to pamiętam, że podobały mi się "Małe zbrodnie małżeńskie" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba przeczytam :) obserwuje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno nie czytałam nic Schmitta, a lubię prostotę tworzonych przez niego historii. Tu wydaje się jakby odrobinę to zagubił, ale tematyka jest ciekawa, więc nie wykluczam, że kiedyś przeczytam. Na oku mam jednak kilka innych jego tytułów ("Marzycielka z Ostendy" już czeka na półce).

    A w kwestii przyjaźni - czasami mam wrażenie, że to takie słowo wytrych, które znaczy coraz mniej, a jeśli dominuje w niej zazdrość i brak szczerości to myślę, że o prawdziwym oddaniu i bliskości nie ma tu mowy.

    OdpowiedzUsuń