Tytuł: "Dziecko Odyna"
Autor: Siri Petersen
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 648
Hirka urodziła się jako bezogoniasta, jest dzieckiem Odyna, zgnilizną. Brzmi to niezwykle brutalnie. Gdy była niemowlęciem pewien dzikus z Północy okaleczył ją, dzięki czemu ludzie myśleli, że ogon odgryzł jej wilk. Wraz z ukończeniem 15 lat musi przejść Rytuał, co wiąże się z tym, że prawda o niej ujrzy światło dzienne. By temu zapobiec ucieka do miejsca, gdzie jej odmienność nie ma znaczenia. Mogłoby się wydawać, że od tej pory będzie wieść spokojne życie...
Olga: "Dziecko Odyna" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Siri Pettersen i mogę je zaliczyć do udanego. Szczerze mówiąc, to jakoś nie spodziewałam się wiele po tej książce, jednak po przeczytaniu jej mogę stwierdzić, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę - Hirkę. Początkowo bałam się, że jej zachowanie będzie ukazane jako dosyć dziecinne, płytkie, bo miała 15 lat. Jednak, na szczęście, dziewczyna okazała się dojrzała, choć niektóre wydarzenia wydały mi się potraktowane zbyt prosto. Hirka była bezogoniasta, a co za tym idzie - odmienna, ale też i wyjątkowa. Okazała się tytułowym dzieckiem Odyna, jednak czy to było dla niej dobre?
Jeśli chodzi o innych bohaterów, to również zostali świetnie wykreowani. Jest ich wielu, przez co trzeba się skupić na lekturze, ale sposób w jaki zostali przedstawieni sprawia, że zdecydowanie warto ich poznań. Autorka nie przesadziła w żadną stronę z postaciami i dzięki temu wydają nam się realni.
Dużym plusem było dla mnie to, że autorka bez zawahania potrafiła na różny sposób przeszkodzić bohaterom. A to czyjaś śmierć, a to jakieś zdarzenie, które potrafiło wpłynąć na nich i wprowadzić zmiany. Widać, że wszystko było przemyślane, co tylko może cieszyć.
Spodobała mi się narracja trzecioosobowa, bo była poprowadzona w taki sposób, że jako czytelnicy, nadal nie mieliśmy zbyt wielkiej wiedzy na temat bohaterów czy też ich historii. Mogliśmy poznać każdego z nich, jednak zawsze były aspekty, które nie były do końca otwarte dla nas, dzięki czemu zawsze był jakiś rąbek tajemnicy.
"Dziecko Odyna" jest napisane prostym językiem i czyta się je szybko. Wstęp książki okazał się jednak dosyć długi, co właściwie jest zarówno plusem, jak i minusem. Wadą też z pewnością jest uproszczenie niektórych zachowań bohaterów, ale mimo to zdecydowanie warto przeczytać pierwszą część serii Pettersen.
Magda: Bycie odmiennym, innym niż wszyscy zawsze wiązało się z trudnościami. Czasem ludzie sami decydują się na wyróżnianie się z tłumu, a niekiedy nie mają na to absolutnie żadnego wpływu. Grunt to nie poddawać się i walczyć o swoje.
Hirka urodziła się jako bezogoniasta, jest dzieckiem Odyna, zgnilizną. Brzmi to niezwykle brutalnie. Gdy była niemowlęciem pewien dzikus z Północy okaleczył ją, dzięki czemu ludzie myśleli, że ogon odgryzł jej wilk. Wraz z ukończeniem 15 lat musi przejść Rytuał, co wiąże się z tym, że prawda o niej ujrzy światło dzienne. By temu zapobiec ucieka do miejsca, gdzie jej odmienność nie ma znaczenia. Mogłoby się wydawać, że od tej pory będzie wieść spokojne życie...
"Dziecko Odyna" to debiut Siri Petersen. Czy udany? Większość osób twierdzi, że tak. Choć ich argumenty wydają się to potwierdzać, ja niestety nie należę do grona, które zachwyca się tą powieścią.
Bardzo chciałam poznać historię Hirki, czułam, że będzie ona stworzona idealnie pod mój gust, ale niestety rozczarowałam się. Już od samego początku trudno było mi się zaangażować. Mnogość bohaterów a także miejsc, strasznie dziwne nazwy - to wszystko powodowało, że czułam się przytłoczona i właściwie nie mogłam zapamiętać kto jest kim, jaka jest jego historia. Uczucie to towarzyszyło mi do samego końca.
Autorce z całą pewnością nie można odmówić pomysłowości. Fabuła jest oryginalna, niepowtarzalna, przemyślana. Świat został przedstawiony niezwykle szczegółowo i obrazowo, a bohaterowie to osoby, które naprawdę można polubić.
Myślę, że "Dziecko Odyna" to jedna z tych książek, które albo się kocha albo nie. Mi akurat nie przypadła do gustu, mimo że naprawdę nie można jej niczego zarzucić. To po prostu wyłącznie moje osobiste odczucie, dlatego sądzę, że powinniście przekonać się na własnej skórze czy ta książka jest dla Was.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Rebis.
Ta książka już tak długo czeka w mojej biblioteczce, że aż wstyd przyznać :( Nawet autograf udało mi się zdobyć, a ona dalej stoi jak stała :( Muszę się w w końcu za nią zabrać, chociaż, nie powiem Magda mnie trochę od tej decyzji oddala :p Tak dużo ciekawych książek i tak mało czasu :( Co zrobić...
OdpowiedzUsuńPabottyro_books
Odwieczny problem książkoholika 😂
UsuńKurczę, trochę jakby czegoś mi brakowało w tej historii - puenty? Pomysłu? Chociaż ten wydaje się całkiem w porządku, ale niewykorzystany
OdpowiedzUsuńWidziałam na stronie mojej biblioteki tę książkę, ale jakoś nieszczególnie mnie zainteresowała. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i ściskam :*
M.
martynapiorowieczne.blogspot.com