czwartek, 11 maja 2017

#18 MARCIN KRETKIEWICZ - "DROGA NA KONIEC ŚWIATA"

Tytuł: „Droga na koniec świata"
Autor: Marcin Kretkiewicz
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 264
Data wydania: 11 kwietnia 2017

Czasem w naszym życiu pojawia się taki moment, że musimy się na chwilę zatrzymać i nabrać pewnego dystansu do wszystkich spraw. Czasem też, musimy wyruszyć w samotną podróż po to by odnaleźć samego siebie. W taką podróż wyruszył główny bohater - Paweł. Jak zakończyła się jego wyprawa? O tym w "Drodze na koniec świata".

Olga: „Droga na koniec świata” ukazuje losy Pawła, który wyruszył na pieszą pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Już we wstępie możemy przeczytać, że ukazana historia jest prawdziwa, jedynie kolejność zdarzeń została pozmieniana. Już sam fakt, że ktoś rzeczywiście to przeżył zachęca do przeczytania tej książki. 

Główny bohater w trakcie drogi musiał walczyć z samym sobą, swoją przeszłością, bólem fizycznym, ale też psychicznym. Paweł miał trudne dzieciństwo, jego ojciec nie poświęcał mu swojej uwagi, czasu. Nie zmieniło się to nawet wtedy, kiedy już dorastał. Nie mógł nawet liczyć na męską rozmowę. I być może właśnie to wpłynęło na fakt, że ciężko mu było podejmować ważniejsze decyzje, często nie wiedział co robić. Jednak udało mu się zdecydować na jedną rzecz – podróż szlakiem świętego Jakuba. 

Podczas pierwszej podróży został pokonany przez ból i nie dotarł do celu. Jednak pięć lat później ponownie udał się na pielgrzymkę. Tuż przed tym zachorował i nie zdążył do końca się wykurować. Mimo to nie poddał się już na samym początku i wyruszył w drogę. Ponownie cierpiał fizycznie, ale udało mu się wytrwać i pokonać słabości, chęć pokonania części trasy środkiem transportu, czy też przedwczesną podróż do domu. Według mnie z jednej strony pokazał, że był silny, walczył, jednak z drugiej strony nie powinien się tak nadwyrężać, bo później mógłby ponieść poważne konsekwencje tego. 

W trakcie podróży poznał wiele osób, jednak były to tylko chwilowe znajomości. Inna sytuacja była z poznanym Jakubem, którego wielokrotnie spotkał na trasie. Praktycznie każda z ich rozmów zawierała wiele mądrości życiowych, które sprawiały, że Paweł zaczynał rozumieć pewne rzeczy. Jednak niektóre słowa tak dobitnie opisywały to, co robił, że złościł się na Jakuba, który przecież nie chciał go obrazić. Takie zachowanie głównego bohatera pokazało, że ludzie naprawdę nie potrafią dostrzec swoich wad, a jeśli ktoś im je pokaże, to są źli. 

Szczerze mówiąc, to po przeczytaniu „Drogi na koniec świata” potrzebowałam taki jeden dzień na ochłonięcie przez postać Jakuba. Nie myślę nawet o jego słowach, radach, ale samym fakcie pokazania jego postaci. Można myśleć, że to po prostu jeden z pielgrzymów, jednak jest inaczej. To sam święty Jakub, którego ścieżkami zmierzał Paweł. Uświadomiłam sobie, że jego postać została ukazana jako prawdziwa, ze względu na walkę myśli głównego bohatera – wchodzeniu głębiej w samego siebie, zrozumienie swojego życia. 

Książka jest pełna mądrości życiowych, z których my, czytelnicy, również powinniśmy wiele czerpać. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś, co dotyczy też jego życia i może sobie uświadomi, że musi coś zmienić. Na pewno warto przeczytać „Drogę na koniec świata” chociażby ze względu na to. Ponadto sama historia Pawła jest ciekawa i pokazuje walkę z samym sobą, swoimi myślami, którą każdy kiedyś stoczył lub dopiero stoczy

Magda: Już od pewnego czasu miałam zamiar sięgnąć po jakąś książkę, która będzie pełna metafor, skłoni mnie do pewnych refleksji. Także, gdy nadarzyła się okazja na przeczytanie "Drogi na koniec świata" Marcina Kretkiewicza miałam głęboką nadzieję, że lektura właśnie tej książki da mi to, czego w tamtym momencie szukałam. I tak się stało, choć nie do końca jestem zadowolona. 

"Droga na koniec świata" to historia prawdziwa. Główny bohater - Paweł, nie miał łatwego dzieciństwa, a jego dorosłe życie również nie jest usłane różami. Ten z pozoru szczęśliwy i towarzyski mężczyzna, w głębi serca jest bardzo zagubiony. Z tego też powodu, Paweł na chwilę zatrzymał się w tym pędzącym świecie i spojrzał na swoje życie z pewnym dystansem. Co zobaczył? Przede wszystkim to, że bardzo potrzebuje odmiany, odnalezienia siebie i tego, co tak naprawdę jest dla niego ważne. Jego przeszłość wciąż daje o sobie znać, odciska piętno na jego teraźniejszości. By się z nią rozprawić, samotnie wyrusza na pielgrzymkę do Santiago de Compostela. 

"Droga na koniec świata" jest pełna bólu i smutku. Z książki wręcz emanuje nostalgia. I tak właśnie powinno być, bo ta opowieść to nie jest lekka lektura. Podróż, którą odbywamy wraz z bohaterem, jest pełna odwagi i determinacji. Mimo wielu kłód, które pojawiły się na drodze Pawła, nie poddał się. To postać, która wzbudza szacunek. 

Bardzo trudno jest oceniać książkę, która w większości jest oparta na faktach. Naprawdę. Płynie z niej wiele życiowych mądrości, choć czasem odniosłam wrażenie, że było zbyt patetycznie. Początkowo bardzo cieszyłam się, że autor ma takie lekkie pióro, niestety z czasem czytało mi się coraz gorzej. Dialogi Pawła z napotykanymi na swej drodze osobami były sztuczne i wymuszone, nie wspominając już o tym, że niewiele wniosły do powieści (oczywiście poza rozmowami z Jakubem, które były niezwykle istotne). 

Myślę, że mimo wszystko warto sięgnąć po książkę pana Marcina Kretkiewicza, bo skłania ona do wielu refleksji. Towarzysząc głównemu bohaterowi w podróży, możemy także zastanowić się nad samym sobą, nad naszymi relacjami z najbliższymi. W pewnym sensie ta książka jest dobrym motywatorem dla tych, którzy wciąż stoją w miejscu, boją się ruszyć i dokonać życiowych zmian.

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu:


5 komentarzy:

  1. ciekawa tematyka tej książki :) myślę, że kiedyś się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja ciekawa, ale wiem, że nigdy nie sięgnę po tę książkę. Nie przepadam za tematyką religijną, a wszelkie pielgrzymki i im podobne działają na mnie raczej negatywnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka raczej nie w moim guście. Mam wrażenie, że porusza problemy które dotykają każdego z nas. W końcu kto choć raz nie czuł się zagubiony w tym pędzącym świecie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi całkiem nieźle. Śliczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń