Tytuł: „Eva, Teva i więcej Tev"
Autor: Kathryn Evans
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 356
Data wydania: 15 lutego 2017
Magda: Cały czas żyłam w przekonaniu, że jeszcze nie jestem za stara na książki młodzieżowe. Niestety, przyszedł taki dzień, w którym z bólem serca muszę stwierdzić, że w pewnym wieku lepiej już po nie nie sięgać...lub wybierać je ostrożnie. "Eva, Teva i więcej Tev" jest tą książką, która raczej przypadnie do gustu młodszym czytelnikom.
Główna bohaterka z jakiegoś powodu, co roku rozdziela się, tzn. z jej ciała wychodzi jej nowa wersja. Mieszka z mamą oraz ze swoimi poprzednimi "wcieleniami". Cóż, obecna Teva chce odmienić swój los, podobnie jak jej zeszłoroczna wersja, która ma dosyć bycia uwięzioną w czterech ścianach.
Debiutująca Kathryn Evans miała bardzo oryginalny i ciekawy pomysł na fabułę. Na pewno nie można jej zarzucić schematyczności, która pojawia się w literaturze młodzieżowej. I to chyba jedyny plus. Może gdyby autorka trochę bardziej popuściła wodze fantazji byłoby lepiej. Zabrakło mi jakichś szczegółowych opisów tego rozdwajania się, nie do końca zostało też wyjaśnione jak ostatecznie pojawiają się nowe wersje bohaterki. Do połowy książki czytało mi się dość przyjemnie, ale później, z każdą stroną nie mogłam już się doczekać zakończenia, które swoją drogą było mocno rozczarowujące.
Bohaterowie powieści to nastolatkowie. Niestety, ich zachowanie było bardzo często infantylne. Postaci stworzone przez Kathryn Evans są bez wyrazu. Trochę szkoda, że poprzednie wersje Tevy, zostały potraktowane przez autorkę po macoszemu.
"Eva, Teva i więcej Tev" to opowieść o dążeniu do celu, o pragnieniu byciu sobą, o skrywanych przed światem tajemnicach rodzinnych. To również spojrzenie na młodzieńczą przyjaźń i miłość.
Niestety, ale Kathryn Evans, mimo bardzo lekkiego pióra nie zyskała mojej sympatii. Jestem jednak przekonana, że młodszym czytelnikom ta pozycja może się bardzo spodobać. Dlatego jeśli lubicie połączenie fantastyki z science fiction w wydaniu młodzieżowym to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Olga: Eva, Teva i więcej Tev” opowiada historię dziewczyny, która co roku dzieli się na dwie osoby i tylko jej „najnowsza” wersja może prowadzić normalne życie (oczywiście do czasu następnego podziału), a reszta jest uwięziona w domu. Pomysł naprawdę oryginalny i ciekawy, akcja i bohaterowie są prości, ale w wypadku tej książki nie przeszkadzało mi to.
Mimo, że całość „Evy, Tevy i więcej Tev” jest raczej nieskomplikowana, to niesie ze sobą rzeczy, nad którymi warto się zastanowić. Historia, którą możemy poznać w książce pokazuje, jak ważny okazał się sekret rodzinny, który matka bohaterki chciała chronić. Przez lata nie zamierzała opowiedzieć Tevom dlaczego się dzielą, kim jest ich ojciec. Ponadto nie pozwalała im wychodzić z domu, a tej, która przez rok mogła żyć jak każdy człowiek, zabroniła mówić o ich sytuacji innym ludziom. Szesnastka nie mogła się z tym wszystkim pogodzić, a w szczególności z tym, że sama ma tylko 12 miesięcy, bo potem zostanie uwięziona w domu. W tej bohaterce spodobało mi się właśnie to, że starała się temu zapobiec i sprzeciwiała się matce, chcąc też dowiedzieć się, co jest przyczyną tych podziałów.
Podobnie jak Teva, w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy czasem ona nie ma urojeń i jej młodszych wersji tak naprawdę nie ma. Te przemyślenia sprawiły, że jeszcze szybciej i chętniej czytałam książkę, żeby w końcu poznać prawdę. Szczerze mówiąc, to z powodem podziałów autorka trafiła idealnie pode mnie, zważywszy na to, że interesuję się biologią. Chociaż wciąż nie mogę sobie do końca wyobrazić tego, jak wyglądał ten moment, kiedy ciało bohaterki się dzieliło.
Swoim zachowaniem irytowała mnie Piętnastka, która na każdym kroku chciała dokuczyć Tevie, cały czas pokazywała, że jej nienawidzi. Oczywisty był powód tego, sama nawet to rozumiem, bo nikt nie chciałby być pozbawiony szansy na prowadzenie normalnego życia, ale jednak nie mogłam się przekonać do niej. Niechęć dziewczyny do Tevy skończyła się właściwie w momencie, kiedy doszło do tragedii…
Zakończenie było dla mnie najgorszym elementem całej książki. Sama rozmyślałam nad tym, jak mogłoby to się skończyć i każda z moich wersji wydaje mi się lepsza niż to, jak naprawdę było. Żałuję, że wszystko nie wyjaśniło się w inny sposób, bo trochę się przez to zawiodłam. Jednak książkę czytało mi się szybko i przyjemnie i myślę, że warto po nią sięgnąć.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu:
Pomysł na fabułę bardzo mi się podoba. Nie wiem jednak, czy spodobałaby mi się ta książka. Być może akurat mi przypadłaby do gustu.
OdpowiedzUsuńRecenzje są tak ciekawie napisane, że z chęcią przeczytałam bym ta książkę. Chciałbym dowiedzieć się jakie jest zakończenie i do jakiej tragedii musiało dość żeby się zakończyła nienawiść piętnastki...
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie fabuła ;)
OdpowiedzUsuńPolecę mojej nastoletnie córce, zobaczymy, co powie, bo ja chyba jestem za duża
OdpowiedzUsuńTa pozycja prawdopodobnie również już nie dla mnie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam już o tej książce i mam ją na liście. Póki co jeszcze nie leży na półce, jednak mimo to czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńFabuła jest naprawdę interesująca, ale mam tyle książek do przeczytania, że obecnie po nią nie sięgnę, ale może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńhttps://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/?m=0