środa, 3 maja 2017

#16 MICHELLE MILLER - "EMISJA"

 Tytuł: "Emisja"
Autor: Michelle Miller
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 456
Data wydania: 15 marca 2017

Michelle Miller w swojej debiutanckiej książce "Emisja" zabiera nas na Wall Street, do świata finansów. Tam, gdzie światem rządzi pieniądz, nic nie jest łatwe i oczywiste. Czy bohaterowie poradzą sobie z wyzwaniem przed jakim stanęli? I co wspólnego ma aplikacja randkowa z morderstwem?


Magda: „Emisja” to thriller finansowy. Dla przeciętnego czytelnika, który w żaden sposób nie jest powiązany ze światem finansów i bankowości, gatunek ten może się wydawać trudny i nudny w odbiorze. I tak właśnie myślałam na początku, zanim sięgnęłam po tę książkę. 

Debiutancka powieść Michelle Miller zabiera nas na Wall Street, gdzie grupa specjalistów zamierza wprowadzić na rynek aplikację randkową Hook. Todd Kent otrzymał od twórcy Hooka propozycję nie do odrzucenia, dzięki niej może spełnić się jego marzenie. Do współpracy mógł zaprosić jedynie trzy osoby. Jego wybór padł na dawną dziewczynę Tarę, analityczkę Nehę i imprezowicza Beau. Każdy z nich marzy o szybkim wzbogaceniu się. Niestety nic w życiu nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Szczególnie, jeśli ma z tym związek czyjaś śmierć.

Michelle Miller stworzyła moim zdaniem bohaterów, których trudno polubić, czytelnik jest raczej bacznym obserwatorem ich życia. Nie utożsamiłam się z żadnym z nich, z góry założyłam, że to postaci negatywne. I troszkę prawdy w tym jest. Bohaterowie to millenialsi. Są niezwykle pewni siebie, przeświadczeni o swojej wyjątkowości i wysokich kompetencjach, lekko zadufani. Można nawet odnieść wrażenie, że jeśli chodzi o osiągnięcie sukcesu, to nawet niczyja śmierć ich nie powstrzyma.

Myślę, że nie będzie to zbyt daleko idąca teza, jeśli powiem, że „Emisja” skłania do refleksji. Nad czym? Przede wszystkim nad tym czy uczciwość jest w dzisiejszym świecie w cenie oraz nad tym, na ile bezpieczni jesteśmy korzystając z różnych technologii. 

Autorka powoli buduje napięcie, by pod sam koniec niezwykle przyspieszyć. Tajemnice, mroczne sekrety, seks i bogactwo – tego możecie spodziewać się w „Emisji” - wszystko jednak jest niezwykle wyważone. Śmiało mogę powiedzieć, że moje obawy co do książki Michelle Miller, a w szczególności do tematyki świata finansów, zostały rozwiane. 

Olga: „Emisja” to pierwszy thriller finansowy/korporacyjny, który miałam szansę przeczytać i nie jestem ani zawiedziona ani zachwycona. Książka ta jest debiutem autorki i myślę, że nie wypadło to źle. Według mnie warto sięgnąć po ten tytuł, szczególnie jeśli ktoś, tak jak ja, wcześniej nie czytał thrillera korporacyjnego. 

W każdym rozdziale są fragmenty, w których skupiamy się na konkretnym bohaterze. Przez pierwsze ok. 100 stron nie podobał mi się ten pomysł, bo trudno było mi połapać się kto jest kim. Na szczęście później zaznajomiłam się z bohaterami i zaczęłam dostrzegać, że takie podziały są dobrym pomysłem, przede wszystkim dlatego, że każdą osobę mogliśmy poznać jeszcze bliżej. 

W książce przy rozdziałach podana była data i według mnie było to dobre posunięcie, tym bardziej przy wspomnianym podziale na bohaterów, bo mogliśmy dowiedzieć się co w danym dniu robiły poszczególne osoby. Zważywszy też na to, że bohaterowie muszą się wyrobić z pracą w podanym terminie, wiemy na jakim etapie byli w konkretne dni i czy musieli się śpieszyć, czy niekoniecznie. 

Jeśli chodzi o bohaterów to większości z nich zależało tylko na tym, żeby zarobić jak najwięcej, nieważne jakim sposobem. Jednak mam wrażenie, że Nickowi zależało na tym najbardziej, tym bardziej, że zadłużył się na ogromną sumę, żeby wprowadzić aplikację na giełdę i potem zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Kiedy sprawy potoczyły się tak, że morderstwo (którego wątek przewijał się przez książkę) mogło być powiązane z ową aplikacją – Hookiem – Nick za nic nie chciał, żeby to się wydało, bo mógł nie odnieść zysków. Zaciekawił mnie właśnie wątek morderstwa. Na początku twierdzono, że przyczyną śmierci Kelly było przedawkowanie ecstasy, jednak Juanowi udało się dojść do tego, że to niekoniecznie jest powód śmierci dziewczyny. Odkrył, że kiedy umarła, ktoś był z nią w pokoju i nie była to osoba, która została oskarżona o morderstwo. Lecz kto?

Zakończenie kompletnie do mnie nie przemówiło i, jeśli mam być szczera, to nie wiem czy cokolwiek wyjaśniło. Teraz mam wrażenie, że nadal nie wiemy do końca, czy na pewno osoba, którą podejrzewa Juan, zabiła Kelly i jeśli rzeczywiście ona, to w jaki sposób. Mam wątpliwości też co do kilku innych kwestii i mam nadzieję, że wynikają one z tego, że naprawdę te rzeczy się do końca nie wyjaśniły i będzie kolejna część tej książki.


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu:

4 komentarze:

  1. Temat książki wydaje się być ciekawy. Lubie tę tematykę książki więc może o nią zahaczę jak będę dzisiaj w bibliotece.

    tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nigdy nie czytałam thrillera korporacyjnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematyka ciekawa, ale z tego co piszesz zarówno gatunek jak i treść zupełnie nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki z serii "Gorzka czekolada", ale do tej nie jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń