Autor: Stephen King & Richard Chizmar
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017
"Pudełko z guzikami Gwendy" może zaskakiwać swoją objętością, zważywszy na to, że napisał ją Stephen King, dodatkowo we współpracy z Richardem Chizmarem. Jednych może to zachęcić, drugich niekoniecznie, jednak warto zapoznać się z historią Gwendy, której zostało przydzielone pudełko, dzięki któremu mogła zrobić wszystko, co chciała. Dosłownie wszystko. Czy dobrze się stało, że to właśnie do niej trafił tytułowy przedmiot?
Pewnego dnia w 1974 roku Gwendy znalazła się na "Schodach samobójców". Spotkała tam mężczyznę, który chciał nawiązać z nią konwersację. Coś w nim przyciągnęło ją do niego i doprowadziło to do złamania zasady, którą rodzice mówią swoim dzieciom - żeby nie rozmawiać z obcymi i nic od nich nie brać. Gwendy otrzymała tytułowe pudełko, z którego mogła zabierać kolejne czekoladki. Musiała wiedzieć, że czerwony guzik pozwoli jej na spełnienie każdego życzenia, natomiast czarnego nie można jej naduszać. Bohaterka miała marzenia jak inne nastolatki, ale w przeciwieństwie do nich, spoczywała na niej ogromna odpowiedzialność za pudełko. Nie chciała, żeby się wydało, że je ma, a dodatkowo musiała pilnować, żeby nikt nie nadusił czarnego guzika. Jednak czy udało jej się to? Czy nikomu to pudełko nie zaszkodziło?
Bardzo ciekawy był pomysł, żeby to właśnie kilkunastoletnia dziewczyna miała na sobie ciężar, jakim jest decydowanie, bądź co bądź, również o losach świata. Mogła zażyczyć sobie czegokolwiek, nawet czegoś, co zdecydowanie zaszkodziłoby państwom, czy też ludziom. Nawet jeśli ona by tego nie zrobiła, to przecież ktoś inny mógł dowiedzieć się o pudełku i dążyć do wyżądzenia szkód. I w tym była niepewność - aż do końca można było rozmyślać, czy na pewno uda się uniknąć wciśnięcia czarnego guzika. Poza tym, nawet jeśli na początku Gwendy nie miała żadnych złych planów... to przecież mogło to się zmienić kiedy zaczęła dorastać...
Jeśli chodzi o moje odczucia po przeczytaniu książki, to były mieszane. Z jednej strony byłam zadowolona, bo była to naprawdę ciekawa i przyjemna lektura, jednak z drugiej strony czegoś mi brakowało. Z pewnością spodziewałam się innego zakończenia, ale nie mogę powiedzieć, że to, które napisali autorzy, było złe. Żałuję przede wszystkim, że nie rozwinęli bardziej pomysłu na książkę, któremu, zdaje się, niczego by nie brakowało. Można było tą historię pociągnąć w każdą możliwą stronę, co mogłoby jeszcze bardziej zachęcić do zapoznania się z nią.
Mimo to, lektura była bardzo przyjemna i idealna na wieczór. Jest w niej coś, co potrafi przyciągnąć czytelnika i sprawić, że nie będzie chciał się z nią rozstać. Jej potencjał nie został wykorzystany w 100%, ale nawet to nie zmienia faktu, że historia jest ciekawa i napisana w świetnym stylu.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Nazwisko Kinga i taka forma mogą nieco zaskakiwać zestawione tuż obok siebie, ale "Pudełko z guzikami Gwendy" to lektura, po którą z pewnością warto sięgnąć. Fabuła jest niezwykle oryginalna, a sam tytuł sprawia mnóstwo przyjemności podczas czytania. Polecamy! :)
OdpowiedzUsuń